Nie! Nie chciałbym robić tu reklamy, czy coś. Chcę, jako skromy Czeladnik powiedzieć Wam wszystkim, jak dobrym majstrem Majster mój jest. Pozwolę sobie zacytujować fragment rozmowy:
Szr szr szr szr (odgłosy piły marki globus tnącej grubą belkę)
- K%@#a Majster! Taką dotację dostałeś z tej j&*%@nej Unii i na dobrą piłkę Cię nie stać?!
- Mówisz! Masz!
I faktycznie... nie spodziewałem się... Dziś ku mojemu zadowoleniu w rękach wylądowało marzenie każdego przodownika pracy! Niezależnie od tego, czy jest stolarzem, cieślą, ogrodnikiem, czy murarzem! Lśniąca w słońcu niczym diament! Z rączką wygodną niczym drążek zmiany biegów w najlepszym aucie świata! Z zębami ostrymi niczym rekina zęby! Z futerałem, w którym nawet Najzacniejszy rycerz nie powstydziłby się przechowywać swojego miecza. + 10 Do szybkości cięcia! + 10 do zadowolenia płynącego z szybkości cięcia! + 10 do zazdrości ze strony innych ekip! - 10 do zadowolenia u innych ekip wynikającego z braku tego artefaktu! + 1o do lansu ze lśniącym ostrzem na budowie! A imię jego "Staszek"!
Od tej chwili piłowanie klocka staje się niczym krojenie świeżego chleba do śniadania, na świeżym powietrzu w letni, aczkolwiek rześki poranek na werandzie w domku nad rzeczką w Wetlinie, gdy wkoło unosi się lekki zapach kwiatów. Ptaki śpiewają, ludzie się budzą, mrówki zaczynają pracę, piwo chłodzi się w lodówce... A imię jego Staszek!
A jutro znów będzie można pójść do pracy! Pewnym chwytem złapać za rękojeść i rżnąć! Ile firma dała! A imię jego Staszek!
Bob
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz