sobota, 6 marca 2010

Dni otwarte w Firmie po AGH-u

Cześć pracy! W środę, tj. 3 Marca 2010r. w Firmie po AGH-u, odbyły się tzw. Dni Otwarte, po zachodniemu OPEN DAYS. Podążając za definicją dni otwartych: Dzień jest otwarty, a to znaczy, że zarząd firmy również jest otwarty na wszelkie propozycje, zarówno te wewnątrz-firmowe przykładowo od Czeladnika, jak i zewnątrz-firmowe na przykład od przypadkowego przechodnia. Oczywiście niesie to za sobą pewne konsekwencje - każdy jest/był zaproszony, a jeśli nie przyszedł, może obwiniać tylko i wyłącznie siebie. A warto było przyjść, bo było piwo (dalsza część definicji mówi, że piwo podczas dni OTWARTYCH powinno, ba! Musi być OTWARTE i to tak samo jak sam dzień OTWARTY - nie mniej, nie więcej. Było więc otwarte piwo bułki i kiełbasa! Było też ognisko, jednak tylko w planach, a to przez to, że Majster zżarł całą kiełbasę, nim zdążyłem rozpalić. Słonko pięknie świeciło, ptaki ćwierkały, narzędzia stygły, a jeśli kto nie wierzy, to proszę:


Z firmowym pozdrowieniem! Czeladnik Bob

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz